czwartek, 31 grudnia 2020

Się

Zamykam oczy a i tak widzę
jak świat przenika przez moje palce
jakbym był tylko oślepłym widzem
który nie może polec w tej walce

zaciskam pięści otwieram oczy
a Czas nie znika i wciąż przecieka
przez dłonie ciało przez świat się toczy
pędząc na przedzie i nie ucieka

i stoję patrząc choć już nie wiem sam
w którą to stronę z Pamięcią znikam
lecz jestem pewien że tutaj czy tam
na wskroś na wylot świat ten przenikam

bo nie ma mnie tu bo nie ma mnie tam
ani w Przeszłości ani w Przyszłości
jestem tylko tu gdzie siebie wciąż gram
w tej jednej chwili Teraźniejszości

a potem po mnie zostanie Miłość
jak dzisiejsza mgła przenikająca
i nie będzie nic żadna zawiłość
żadna wątpliwość - Pamięć drgająca

środa, 30 grudnia 2020

wtorek, 29 grudnia 2020

Się odwzajemniło

1.
Nie była wysoka, nie była niska. Miała kruczo czarne włosy, naturalnie kręcone loki i ciemne oczy. Ubrana była w nieco przykrótkie modne dżinsy, krótki płaszcz, a całości dopełniały wypielęgnowane czarne glany. Była ładna. Bardzo ładna. Tuż za nią biegł chłopczyk - zapewne syn.
Przyglądała Się z uwagą i zaciekawieniem. Patrzyła tak jak patrzy kobieta na mężczyznę.
Się zatęskniło.
2.
Nie był wysoki, nie był niski. Miał kruczo czarne włosy, naturalnie kręcone loki i ciemne oczy. Ubrany był w nieco przykrótkie modne dżinsy, krótki płaszcz, a całości dopełniały wypielęgnowane czarne glany. Był przystojny. Bardzo przystojny. Tuż za nim biegł chłopczyk - zapewne syn.
Przyglądał Się z uwagą i zaciekawieniem. Patrzył tak jak patrzy mężczyzna na kobietę.
Się zatęskniło.
3.
Się odwzajemniło.

niedziela, 27 grudnia 2020

Się zakomunikowało

- Z jedynki - Się zakomunikowało jak zwykle na stacji paliw - i jeszcze dużą kawę. Latte.
Młoda dziewczyna bardzo niepewnie coś wstukiwała na klawiaturze, równie niepewnym wzrokiem patrzyła i równie niepewnie pytała. Było w niej coś przeczącego naturze miejsca, coś co nie współgrało z nią sama, jakby na siłę została wciśnięta w coś w czym nie czuła się dobrze. A może po prostu dopiero zaczynała pracę - i jak każdy - bała się błędów.
A przecież to one tworzyły doświadczenie.

sobota, 26 grudnia 2020

Się pomyślało

Wieś. Prowincjonalna jak tylko prowincjonalną może być. Ktoś opowiada głupi dowcip o braku koronawirusa gdy wyłączy się telewizor, ktoś się śmieje, ktoś tłumaczy.
A do świątyni ciągnęły tłumy. Zimno, deszczowo, nieświątecznie. Tłumy starszych, młodych z malutkimi dziećmi.
- Wyłączyli im telewizor - Się pomyślało.

wtorek, 22 grudnia 2020

Się zwinęło

- O *****! Okradli mnie! - Się patrzyło na wózek sklepowy i nie widziało reklamówki z kurtką. - Ktoś mi zwędził! I jeszcze dołożył jakieś rzeczy?!
Coś tu wyraźnie nie grało w rzeczywistości. Aż nagle przyszło olśnienie. Się zwinęło komuś wózek! No, niechybnie własnościowy wózek stał zaparkowany kilka alejek dalej i czekał z całą zawartością.
Złudzenie.

sobota, 19 grudnia 2020

Się dumało

Spod maseczki widać było tylko oczy. Niebieskie. Niepewne, a może chaotyczne.
Idealnie współgrały z czarnym ubiorem. Lekko zabrudzonym.
- A jednak - Się dumało - maseczka nie chroni przed wszystkim.

środa, 16 grudnia 2020

Się współczuło

Kwiaciarnia.
On miał dobrze ponad czterdzieści lat, szpakowaty, krótko obcięty, prawie łysy. Właśnie kupował dużą czerwoną różę, którą niemal natychmiast wręczył Jej.
- A za co to? - wyparowała bez zastanowienia.
- Za darmo - odparł i równie szybko posmutniał.
- Rozumiem, że to taka promocja do zamówienia - brnęła dalej wyraźnie uradowana.
- Taaa...
Się współczuło Jemu. Nie wierzyło, by Ona nie rozumiała.

wtorek, 15 grudnia 2020

Się przyjęło

O piątej nad ranem usiadł na brzegu łóżka. Powiedział, że coś się dzieje. Przewrócił się.
W tej samej chwili czas przestał mieć jakiekolwiek znaczenie.
...
Się przyjęło do wiadomości sam fakt i choć z nagła zjawiła się lawina wspomnień... życie toczyło się dalej.

niedziela, 13 grudnia 2020

Się siedziało

Ona: siedziała po lewej stronie stołu.
On: siedział po prawej stronie stołu, na przeciwko niej.
Ono: siedziało na środku stołu, między nimi.
Się siedziało na kanapie, nieco dalej od stołu i obserwowało ten swoisty rodzaj ping-ponga.
Mecz pokazowy na słowa, w których dało się wyczuwać lekką dozę znudzenia, kłamstwa, obłudy i fałszu.
Na szczęście Się nie sędziowało.

sobota, 12 grudnia 2020

Się rozmawiało

1.
- A co to za sery?
- To nie są sery. To sama słodycz!
- Wyglądają jak sery.
- Nie, to deser przygotowywany i serwowany na specjalne życzenie sułtana. Dla jego żon. Deser ten wydziela hormon szczęścia.
- I co? Kupiłeś coś? A to co? - rozmowę z sympatyczną sprzedawczynią przerwało pytanie.
- Hormon szczęścia - Się wypaliło.
2.
- Co chcesz pod choinkę?
- Nic mi nie trzeba - Się powiedziało i zaraz w myśli dodało: 'nie możesz mi tego dać'.
- No to co chcesz pod choinkę?
- Nic mi nie trzeba - Się powtórzyło i zaraz w myśli dodało: 'nie'.

piątek, 11 grudnia 2020

Się pomyślało

Działał jak w zwolnionym tempie, powoli kroczył, powoli się kłaniał, a nawet powoli spoglądał. A do tego wszystkiego wykonywał teatralnie zamaszyste gesty.
Gówniarz miał z dziewiętnaście lat, a zachowywał się jak co najmniej biskup na wiejskim odpuście.
- Dziwak i aktor - Się pomyślało gdy wzrok się spotkał.

środa, 9 grudnia 2020

Się

Miała czapkę wciśniętą na uszy
wzrostu może metr sześćdziesiąt
kurtkę spiętą idealnie w talii
spodnie rurki niebieskie jak niebo
oczy piwne patrzące z uwagą

Była piękna jak to drżenie duszy
i nimb cudu otaczał ją zewsząd
niczym obraz Salvadora Dali
i szła ku mnie pospieszną potrzebą...
i sen uciekł z tą głupią rozwagą

poniedziałek, 7 grudnia 2020

Się udawało

Ten uśmieszek. To zadowolenie. Ten humorek.
Efekt adorowania przez niejakiego Młodego aż nadto widoczny.
Się udawało.

sobota, 5 grudnia 2020

Się smutniało

Dwanaście lat. Jak nic.
I nic.
- Przecież wiem, że nie chcesz jechać.
- Przecież wiem, że chcesz zapiekanki.
Się smutniało z niewiedzenia.

piątek, 4 grudnia 2020

Się nie patrzyło

- Ta pizza smakuje jak złoto! - Siedmiolatek był pełen zachwytu.
- A jak smakuje złoto? - zapytała matka.
- No jak! Złoto smakuje jak miłość!
Trzy czerwone róże więdły w wazonie. Się nie patrzyło.

środa, 2 grudnia 2020

Się wklepało

 Kasa samoobsługowa. Się podeszło, zeskanowało kod wydrukowany na maszynie obok i przeczytało:
"Wprowadź liczbę sztuk". W sumie czemu nie zostawić jednej - przemknęło przez ułamek sekundy, ale Się wklepało całą szesnastkę i wcisnęło "zapłać".
I w tej samej chwili rozległo się brzęczenie i komputerowy głos zapraszał (właściwie wołał) asystenta sprzedaży żeby potwierdził liczbę sztuk.
A przecież mogło być wstydliwie.

sobota, 28 listopada 2020

Się oglądało

Od czterech tygodnie Się oglądało serial "Król", więc zainspirowane radiem postanowiło recenzować.
Ocena: 6/10. Serial jest sterylny. Warszawa, miasto tętniące życiem w okresie przedwojennym, zostało zredukowane do kilku miejsc, zredukowane jedynie do jakieś podrzędnej knajpy i nieco kiczowatego burdelu. A gdzie cała reszta? Czy królowie tamtego świata kręcili się tylko w takich miejscach? Nie korzystali z pełni uroków tego miasta? Nie szastali kasą po modnych knajpach, kinach, teatrach o kabaretach nie wspominając? A gdzie warszawiacy? Nawet demonstracje wyglądają jak ustawki kiboli na pustych ulicach. I można by tak bez końca. Rozumiem czas pandemii, kiedy kręcono serial, ale jednak brak miasta czyni z tego serialu dziwnie zamknięty świat niczym Twin Peaks (z zachowaniem wszelkich proporcji)
Aktorzy. Michał Żurawski, Arkadiusz Jakubik - grają tak jak grają zwykle, czyli świetnie, ale nie rewelacyjnie. Postaciom kreowanym przez nich czegoś brakuje, czegoś trudnego do uchwycenia, czegoś niematerialnego, nieschematycznego, czegoś co Borys Szyc doprowadził do perfekcji. Facet, którego gra jest w pełni nieobliczalnym gościem, którego oglądanie powoduje całkowite zapomnienie, że to Szyc. To jest naprawdę Radziwiłłek. Młody Mosze Bernsztajn (Kacper Olszewski) w ogóle nie jest przekonywujący. W każdej scenie wygląda jak Adaś Niezgódka z Akademii Pana Kleksa - wiecznie zdziwiony, z nieruchomą maską na twarzy, spod której nie sposób dostrzec rozterek człowieka wyrwanego z jednego świata i trochę na siłę (jak za duży garnitur i kapelusz) wciśnięty w drugi. Na szczęście są jeszcze kobiety: Ryfka Kij (Magdalena Boczarska) i Stanisława Tabaczyńska (Barbara Jonak), których gra jest wprost rewelacyjna.
Brutalność. Za dużo. Zachwiana proporcja jakby cały ten warszawski światek oparty był na brutalności w każdej postaci. Nie trzeba dosłownie pokazywać przemoc żeby odczuć brutalność świata. Epatowanie tą sferą bohaterów z każdym odcinkiem staje coraz bardziej nudna, coraz bardziej przewidywalna, coraz mniej finezyjna.
Właśnie dlatego cztery punkty mniej. Zdjęcia, atmosfera filmu (bez dialogów, bez muzyki) są naprawdę wciągające, a prowadzenie narracji (pomieszanie chronologii) sprawia, że widz coraz mocniej jest wciągany w zagadkę: jak to się zaczęło, jak to się skończy.
A na koniec: to dopiero czwarty odcinek i Się nie czytało nigdy Twardocha.

czwartek, 26 listopada 2020

Się patrzyło

Płacz, nerwy, nieskoordynowanie, uciekające myśli.
- Wszystko przez tę naukę zdalną! - wykrzyczała z płaczem.
Się patrzyło. 
Akurat. Pomyślało. Wszystko wokół przeczyło. Wystarczyło spojrzeć.
Jednak (niekiedy) w sytuacjach wymagających zaciemnienia obrazu świata potrafiła zachować chłodną kalkulację.

wtorek, 24 listopada 2020

Się było

Minuta, dwie, trzy, dziesięć, pół godziny, godzina, dwie... przerwa na toaletę... kolejne dwie godziny.
- Ani słowa nie powie - Się było tego pewne jak nic.
Ton głosu, intonacja, dobór słów, zachowanie... Oczywiście rozmowa w sprawach zawodowych, czysto zawodowych, służbowych.
Praca. Zdalna.
A jednak w sporo rzeczy można się wsłuchać... słysząc rozmowę telefoniczną.

niedziela, 22 listopada 2020

Się minęło

Miał z sześćdziesiąt, może siedemdziesiąt lat, a może tylko pięćdziesiąt? Zaniedbany wygląd kloszarda, buty rodem z peerelowskiego PGR-u i rower, który jakąś tajemną siłą trzymał się całości dopełniały lub zaciemniały cały obraz rzeczywistości. A obok dwa psy jak z kreskówki: jeden malutki, drugi ogromny.
I wszyscy mieli to samo spojrzenie: długie, powłóczyste i spokojnie. Nie, nie smutne.
Się ich minęło jak kartkę z podręcznika historii.

wtorek, 17 listopada 2020

Się..

A najtrudniej jest powrócić
czy to pieszo czy ekspresem
kiedy wszystko wokół nucić
pieśń zaczyna: Tyś bezkresem

i bez końca i początku
i bez granic jak powietrze
które płynie w swym porządku
ani barwne ani bledsze

bo tak trudno krok postawić
krok do przodu w tamtą stronę
i z radością Ciebie sławić
ów Bezkresie Zbocze Strome

kiedy w drodze się błądziło
i pod górę szło się nie dość
by się w końcu narodziło
głupie zdanie: to(nie)...

Się obudziło

Cisza. Jak linia, która prowadziła na prostą.
- Tego mi trzeba - Się obudziło wcześniej niż zwykle.
I cisza trwała.

niedziela, 15 listopada 2020

Się szwendało

- Pokazać karnet?
- Nie, nie trzeba! Pamiętam was.
Się nie zdziwiło. Od przeszło dziesięciu lat bardzo często (a bywało, że codziennie) Się szwendało po skansenie chłonąc tęsknotę za tym co było.
I znów tęskniło.

sobota, 14 listopada 2020

Się szło

Pusto. Lokalne miasteczko wyglądało jak wymarłe. Nawet platan wydawał się pusty.
Się szło przez rynek z poczuciem tej pustki wokół.
- Dziwne czasy.

piątek, 13 listopada 2020

Się gapiło

- Bo ty jak zwykle jesteś najmądrzejszy! - ze złością rzuciła mu niemal prosto w twarz. 
Się gapiło ciekawe reakcji, ale tej prawie w ogóle nie było. Coś tam lekko podniesionego głosu, mruczenia, a potem milczenie. Cisza.
Trafiła w czuły punkt? Zobojętniał? Nie chciał teatru? Bał się? A może jej drugi tor życia znów biegł niepomyślnie?
Się odeszło.

czwartek, 12 listopada 2020

Się bawiło

- Proszę czekać jak pani zadzwoni...
Chwilę później.
- Pani was prosi, więc słuchać...
Za moment.
- Proszę wykonać co pani mówi...
Mówienie o sobie samym per pani... Się bawiło niemiłosiernie. Dziwnie było słyszeć kogoś kto o sobie mówi w niemalże bezosobowo.
A samo pisało tak samo.

środa, 11 listopada 2020

Się czytało

Dawno temu Się czytało dramat (?) o kapitanie, któremu postawiono pomnik za czyny bohaterskie. Licealna lektura z każdą stroną wciągała coraz bardziej i coraz bardziej odzierała z bohaterstwa owego kapitana (marynarza?) aż na końcu nie zostało nic.
I po tylu latach stała się rzeczywistość.

wtorek, 10 listopada 2020

Się oceniło

On buszował między półkami w poszukiwaniu czegoś czego na pewno szukał.
Ona jeździła wózkiem sklepowym z nonszalancją godną anarchistki.
On ubrany zgodnie z pogodą na zewnątrz.
Ona w dżinsach i snikersach (na gołych stopach), które miały dość daleko do siebie.
On lekko nerwowy.
Ona naburmuszona.
I mimo wszystko - Się oceniło - byli idealnie dopasowani względem siebie.

niedziela, 8 listopada 2020

Się milczało

Cisza - wszystko idzie zgodnie z harmonogramem ciszy: adoracja, żarty, dwuznaczności i iluzja nieświadomości drugiej strony.
Burza - wszystko jest nerwowe, adorator coś psuje lub czegoś oczekuje: bywa pewnie bezpośredni, natarczywy i niecierpliwy, a to burzy idealną iluzję nieświadomości drugiej strony.
Się milczało. I tak wcale nie było lepiej ani wygodniej, a strony zmienić nie mogło. 
Taka książka.

wtorek, 3 listopada 2020

Się rzuciło

- Ty tworzysz światy alternatywne - Matka skomentowała opowieści swojego siedmiolatka.
Ten, oczywiście, zupełnie nie przejął się takim stwierdzeniem ani nawet nie próbował wyjaśniać, czy cokolwiek rozumie. Bo i po co?
- Mistrzyni - Się rzuciło okiem za odchodzącą kobietą.
Bez wątpienia znała się na tym.

piątek, 30 października 2020

Się słuchało

- I ona myśli, że ja nie wiem. Widzę te jej uśmiechy, to stukanie po wirtualnej klawiaturze, to zadowolenie lub złość...
Się słuchało i nic poza tym nie zamierzało. Nie było nawet magikiem.

środa, 21 października 2020

Się patrzyło

Spotkanie.
- To może ja powiem - przybrała minę mentorską - że ona zachowuje się dwuznacznie, często...
Tu nastąpił wykład połączony z analizą społeczną, psychologiczną i socjologiczną.
Dyżur.
- Halo! Co robicie? - niemal wrzasnęła jednocześnie wstając i przyjmując władczą postawę.
Tu nastąpił teatr specjalisty od zarządzania.
W obu przypadkach zobaczyła Szefową.
Się patrzyło. Nie było zaskoczone.

sobota, 17 października 2020

Się przechodziło

- Dobry wieczór. Widziałem jak Się przechodziło w niedozwolonym miejscu. Za to jest mandat. Się przyjmuje?
- A może pouczenie?
- Pouczenie jest przy pierwszym razie, a ten był drugi.
- No, tak.
- To przyjmuje?
- Owszem, no przecież...
- Proszę dokumenty i poczekać.
Pięć minut później (po kilku przeklęciach w ciszy).
- Proszę iść. Się zachowało porządnie, więc tylko pouczam. Dobrego wieczoru.
I kolejny raz okazało się, że warto być "porządnie".

czwartek, 15 października 2020

Się nie lubiło

Wystarczyło, że była w pracy lub dzwoniła do kogoś z pracy i... stawała się zupełnie Kimś Innym. Zupełnie.
Się nie lubiło takich zmian bo zaburzało naturalny porządek: prawda-fikcja.

wtorek, 13 października 2020

Się było

1.
- Gdyby chodził tutaj do szkoły, to ludzie nie wiedzieliby...
- Wiedzieliby.
- Ale mniej.
- Ludzie wiedzą więcej niż ci się wydaje.
Się wiedziało więcej. Też.

2.
Założył maseczkę. Jednorazową. Potraktowaną nożyczkami i dziurkaczem.
- Mam maseczkę - przyjął pozę aktorską.
- Taką?
- Taką kupiłem - grał dalej.
Się patrzyło. Niemal sześćdziesięcioletni facet zachowywał się jak dzieciak.

3.
- Idziesz?
- Idę, ale tylko na salę. Potem nigdzie, jeśli coś będzie.
- Ja nie. Ani to zaproszenie, ani zarządzenie tylko informacja i to jeszcze w reżimie.
Się przyznało rację. Władza lubiła reżim. Tylko w jedną stronę.

sobota, 10 października 2020

czwartek, 8 października 2020

Się poddało

Udawanie. Myśl o otaczającej Iluzji nie opuszczało Się od dłuższego czasu. Wszystko wokół utkane z rzeczywistych rzeczy, zachowań, ludzi sprawiało wrażenie realnych. Sprawiało.
- Znów pisze i myśli, że nie wiem - Się poddało Iluzji.
Wbrew woli.

wtorek, 6 października 2020

poniedziałek, 5 października 2020

Się powtarzało

Chojrak 1:
Po pięćdziesiątce, napakowany na siłowni, głośny i dumny na zewnątrz.
Chojrak 2:
Wysoki, niegdyś przystojny, z nadwagą i notorycznym naginaniem prawdy.
Chojrak 3:
Chudy jak zapałka, milczący, odważny jedynie w obecności swojej dziewczyny, obrażalski.
- Byle tylko zdrowi byli - Się powtarzało za każdym razem.

środa, 30 września 2020

Się było

 Marcelina opowiadała z przekonaniem o rodzinie Nikoli. Mówiła głosem pewnym, eksperckim, podawała szczegóły z życia prywatnego, ocierając się niemal o plotki i sprawy dość prywatne i osobiste.

Się było pod ogromnym wrażeniem jej znajomości rzeczy i warsztatu pracy.

- Nikola mi wszystko opowiada. - I w tym momencie czar prysł.

Nikola była dzieckiem.

niedziela, 27 września 2020

Się nie miało

 - Obiecałam Paulinie, że skoro robiłyśmy razem tę fotoksiążkę to otworzymy i obejrzymy ją razem.

- Ok.

Się nie miało wątpliwości, że chodziło o zawartość. Nie mogło zobaczyć za dużo. Oficjalnie niczego nie było. I oficjalnie pozostało głupie.

środa, 23 września 2020

Się odwiedziło

 - Przychodzę zanim nadam temu bieg urzędowy - Się odwiedziło panią Annę z protokołem.

- No, tak, zgadzam się. Przyda mi się ta funkcja do awansu...

- A ja chcę być w porządku... bo w takiej samej sytuacji ze mną nie rozmawiano. Po prostu postawiono przed faktem dokonanym. Po wszystkim.

A z ludźmi trzeba żyć.

wtorek, 22 września 2020

Się odpowiedziało

- Tak, słucham.

- Dzień dobry, dzwonię z firmy...

- Przepraszam jestem w pracy i nie mogę rozmawiać - Się odpowiedziało.

- Rozumiem...

A w sumie wszyscy byli w pracy. Relatywność.

poniedziałek, 21 września 2020

Się rzuciło

 Trzy szuflady w kolorze dębu jakiegoś tam i komoda całkiem zmieniła sypialnię.

- Więcej miejsca się zrobiło.

- No, jeszcze stół by się zmieścił - Się rzuciło żartem, ale fakt faktem... przestrzeń była umownym pojęciem. Każda.

sobota, 19 września 2020

Się dumało

 Z jednej strony mieszkania - chłodno. Z drugiej strony - ciepło.

- A mówią że nie można zjeść ciastka i mieć ciastko - Się dumało.

wtorek, 15 września 2020

Się znalazło

 Z częstotliwością jedna wiadomość na pięć minut telefon niemal się rozładował.

Się nawet nie sprawdzało. Sztuką było znalezienie sobie czasu na brak czasu.

poniedziałek, 14 września 2020

Się śmiało

 Ona: Uważaj! Nie biegnij! Zawiąż buty! Wywrócisz się!

On: Daj jej spokój! Jest już duża!

Się. Śmiało.

Bo On był ojcem i dziadkiem. Bo Ona była córką i matką.

Bo On sam nigdy nie pamiętał, że Ona jest już duża.

czwartek, 10 września 2020

Się zauważyło

 Białe obcisłe spodnie, czarna bielizna...

- Zdecydowanie coś tu nie gra - Się zauważyło. - Brak harmonii.

Ale pani w ogóle to nie przeszkadzało.

środa, 9 września 2020

Się zobaczyło

 Się zobaczyło srebrny samochód, znany z szalonych jazd po drogach wojewódzkich, z charakterystyczną tablicą zakończoną "GL". Bez wątpienia to był ten sam samochód, ten sam kierowca, te same blachy. Wariat, który pędził przekraczając wszelkie normy prawne i moralne. Idiota, Się powtarzało niemal każdego dnia kiedy go wyprzedzał (i sznur innych aut).

- Muszę go zobaczyć - Się zdecydowało.

Za kierownicą siedział chudy mężczyzna w wieku balzakowskim, w okularkach, ubrany ni modnie, ni staroświecko, taki typ urzędnika. Się nie było zaskoczone.

poniedziałek, 7 września 2020

Się wiedziało

 Wystarczyło jedno spojrzenie i Się wiedziało.

- Co jest?

- Nic.

- No, co jest?

- Nic.

- No, przecież widzę, że jest.

- Bo jest...

I tu poszło opowiadanie o tym jak jak sześćdziesięcioletnia matka opieprzała czterdziestoletnie dziecko tylko za to, że to próbowało się usamodzielnić.

sobota, 5 września 2020

Się zdziwiło

 - A co ty robisz?

- Rozlewam słowa.

Się zdziwiło. W wieku siedmiu lat skonstruować krótką definicję poezji było nie lada osiągnięciem.

czwartek, 3 września 2020

Się lubiło

 Jesień. Mgła unosząca się na wysokość domów. Słońce powyżej...

Się lubiło ten ciepły chłód jesiennych poranków. Latem.

środa, 2 września 2020

Się przechodziło

 Się przechodziło kiedy z drugiej strony ulicy dobiegło krótkie i treściwe - "no, chodź kurwo!"

Na ławeczce siedziała pani o byłej urodzie z papierosem w ręku i pieszczotliwie wołała kota, który łasił się o co tylko się dało.

- Tak - Się pomyślało - czasem lepiej nie znać języków obcych.

niedziela, 30 sierpnia 2020

Się pomyślało

 To dziecko miało może trzy, może cztery lata i wyglądało jak minisumita. Było niezwykle żwawe, skoczne, wesołe ganiając gdzie się tylko dało i nie zważając na nic wokół.

- Przyjemny jest brak świadomości wzroku innych - Się pomyślało widząc otoczenie.

sobota, 29 sierpnia 2020

Się kupiło

 Wczoraj, po szesnastu latach, Się przeżyło małe deja vu. To samo miejsce, ta sama firma, klient ten sam, choć towar inny.

Radość jak w dzieciństwie, kiedy Się dostawało głupstewko i było najszczęśliwszym dzieckiem na świecie.

- Nikt, nigdy nie dorasta na full.

czwartek, 27 sierpnia 2020

Się siedziało

 Starsza pani, siwiutka, w okularach oldskulowych, pewnie po siedemdziesiątce, energicznie weszła do zakładu fryzjerskiego.

- Przyjmiesz mnie? - rzuciła w progu.

- A co się stało?

- A same niedobre rzeczy - pani nie przestawała. - Popatrz! Jakie klapnięte! Nie mogę! Jak w takich włosach chodzić?!

- Kobieta zawsze będzie kobietą. - Się siedziało urzeczone.

środa, 26 sierpnia 2020

Się pozotało

- Gdzie Szefowa? - Się bardziej z ciekawości niż potrzeby zapytało sekretariat.

- W samorządzie - padła odpowiedź.

Ot, nic ciekawego.

- Nie ma jej - Się odpowiedziało. - Jest w samorządzie.

- Coś ty! Pojechała na konferencję.

I tu nastąpiło olśnienie. Sekretariat dostał przykaz. Przecież świadomość niedalekiej obecności szefa działa jak niemal jego obecność.

- Zabawna jest - Się pozostało ambiwalentne.

wtorek, 25 sierpnia 2020

Się zapytało

 - Wiesz, siedzimy przy stole, jemy obiad i opowiada mi o swojej pracy. No, mówi, zmienił mi się kierownik, bo po długich namowach Pio.. Tomuś się zgodził. Wiesz, wystarczyło, żeby mieć pewność, że to wszystko dalej trwa, dalej się ciągnie i dalej wszyscy udają... Freud miał rację...

- I co zrobisz? - Się tradycyjnie zapytało.

- Nic. Nie mam siły. Staram się być obok. Dosłownie. W przenośni.

- To trudne.

poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Się słuchało

 Słuchanie opowieści o osobach, których w ogóle Się nie znało, nie kojarzyło ani twarzy, ani nazwisk było jak poruszanie się we mgle.

Ale słuchało. To bywało ważniejsze. Może nawet naj.

niedziela, 23 sierpnia 2020

Się uważało

- Bo wiesz - Siedmiolatek mówił poważnie - trzy najniebezpieczniejsze zawody na świecie to lekarz-medyk-pielęgniarka...
Się uważało, że to już wyczerpało listę...
- ...kopalnik i spadochroniarz. Bo ten ostatni wyskoczył z samolotu i pojawił się dopiero po piętnastu latach! W Belgii! I nikomu nie powiedział jak przeżył! Napisał książkę...
Kopalnik jednak wygrywał klasyfikację.

czwartek, 20 sierpnia 2020

Się miało

 Było ich dwóch. 

Mniej więcej siedem-osiem lat. Biegali po całej restauracji, dotykali rękami wszystkich klamek, otwierali wszystkie drzwi, grzebali w skarbonkach charytatywnych, przepychali się, zaczepiali rówieśników.

Było je dwie.

Mniej więcej matka i córka (babcia i matka) stały i czekały na obsługę w obawie przed jakimkolwiek kontaktem ze światem terminali online. Starsza szukała jakiejś znajomej z obsługi, a nie znalazłszy jej jednak zetknęły się z siecią. Żadnych uwag, żadnego zainteresowania, żadnej reakcji na ich dwóch.

- I kto jest gorszy? - Się miało zagadkę.

środa, 19 sierpnia 2020

Się zapytało

 - Możemy porozmawiać?

- Oczywiście.

I wyszli w trójkę.

- A ja zostałem jak ten duch niewidzialny, nieistniejący, całkiem obcy. No, jakby mnie nie było. Jakieś więzy? Jakieś relacje? Zupełnie nieistotne. Powinienem się przyzwyczaić, że jestem tylko dodatkiem do tego całego ich świata, w którym są oni. Ja nigdy. To boli. Udawanie, że wszystko jest fajnie. Cholera mnie bierze i boję się, że kiedyś powiem stop albo wybuchnę. Co chwile ktoś wychodził do łazienki cały zapłakany... wolałem włączyć telewizor. A potem nagle wyszli wszyscy zapłakani, wyściskali się zarzucając ramiona na szyję. I już. A ja stałem jak głupek. Co powiedzieć? Co zrobić? W drzwiach rzucili "cześć, zapraszamy do nas". Kurwa mać! Co to ma być?! A potem ona cała zapłakana... milczy. Nic. Ani słowa. Znowu duch! Kurwa mać! Czy mnie nie ma?! Czy ja o niczym nie wiem?! Czy ja niczego nie widzę?! Ubrałem się i wyszedłem do sklepu. Nie mogłem znieść tego milczenia. I tego, że spadłem w jej klasyfikacji daleko... nawet ten ciul z komórki jest ważniejszy.

- I co teraz zrobisz? - Się zapytało.

- Milczę. Będę milczał. Jestem zmęczony. Przepraszam za przeklinanie.

poniedziałek, 17 sierpnia 2020

Się obejrzało

 Się obejrzało stary wywiad z panią Ewą i od początku do końca pozostało pod wrażeniem jej osobowości.

- Bycie sobą nadal jest kontrowersyjne - pomyślało - a tyle z niej tkwi we mnie.

niedziela, 16 sierpnia 2020

Się nie mogło

 Kilku chłopców przebranych w mundury, kilku dziadków-nieweteranów, motocykliści ubrani niemal jak z gangu, poważnie miny, pozy z pistoletami, strzelbami, a do tego kilka koni i przepoważne miny na tle transparentu z odpalonymi racami...

- Przerażający ten patriotyzm - Się nie mogło zrozumieć jak można być z tego dumnym.

czwartek, 13 sierpnia 2020

Się wiedziało

 - Nie udało się, ale wieczorem coś się wymyśli.

Deklaracja była nieco na wyrost, ale znając Się na tyle dobrze wiedziało, że nie odpuści.

- No, udało się. Wszystko działa.

I to było lepsze niż jakiekolwiek testy Mensy.

środa, 12 sierpnia 2020

Się poczuło

 Pędził rowerem w rozpiętej koszuli w kratę z krótkimi rękawami. Twarz ogorzała, tors opalony, a cała postura nijak nie zdradzała wieku. Młody? Stary? Nieistotne. 

Się poczuło jak w wehikule czasu.

W poprzedniej epoce był to widok tak swojski, tak naturalny w czasie żniw, że aż kipiał szczęśliwym, błogim dzieciństwem.

A mówili, że wszystko mija.

poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Się słuchało

 Przeklinanie jako formę wyrazu (zwłaszcza w sytuacjach nerwowych i kryzysowych) Się doskonale rozumiało, ale w opowiadaniach z drugiej ręki jako podkreślenie opisu chwili przeszłej...

- Nie, nie dam rady tego słuchać - Się jednak słuchało. Z grzeczności.

niedziela, 9 sierpnia 2020

Się zapytało

 - Dzień dobry - Pani ukłoniła Się przechodząc obok.

- Znasz ją? - Się zapytało.

- Nie.

- No, ja też nie.

Kolejny raz okazało się, że anonimowość bywa umowna.

sobota, 8 sierpnia 2020

Się zauważyło

 - To dobry interes - Się zauważyło - posadzić mieczyki i sprzedawać na zielonym rynku.

Przyjemne z pożytecznym.

czwartek, 6 sierpnia 2020

Się szło

Schodami jechało dwóch nastolatków. Bez maseczek. Nagle na końcu schodów wyłoniło się dwóch ochroniarzy. Nastolatkowie momentalnie skręcili do toalet.
- Odwaga. Typowa. Młoda. Nieokrzepła. - Się szło dalej.

środa, 5 sierpnia 2020

Się odkurzyło

Pod meblościanką od siedmiu lat leżało zdjęcie bobasa z matką. Zakurzone, a jednak nie straciło żywości kolorów.
- Nie interesują mnie starocie - odparł siedmiolatek.
Relatywizm. Się odkurzyło.

wtorek, 4 sierpnia 2020

Się zapytało

- Czy nie ma innych? Też zamykanych? - Się zapytało.
- Nie, nie ma. Tylko to co widać na półkach.
Niestety niektórzy nie potrafili patrzeć bez oczu.

poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Się milczało

- A to są ci, u których wisiał ten wielki baner z kandydatem - Się wskazało na parę idącą na przodzie.
- Bleee...
- To ty musisz nie lubić pół kraju - Się tym razem milczało.
Ortodoksja nie była domeną tylko jednej strony barykady.

niedziela, 2 sierpnia 2020

Się włączyło

I gdy Się wydawało, że już nic nie zdarzy się ciekawego, urzekającego, wyjątkowego, innego, niecodziennego...
Się włączyło radio, a tam Mistrz śpiewał głosem, który tak mocno tkwił w głowie od lat:
Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął
Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął
Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera
W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, co się skończy źle
Jeszcze nie, długo nie!
I nic dodać. Nic ująć. 

sobota, 1 sierpnia 2020

Się wróciło

Pani zerknęła za sporej pleksy, uśmiechnęła się i bez wahania wypowiedziała imię.
- Nazwiska niestety nie pamiętam...
To już nie było istotne. Sam fakt pamiętania był niezwykle miłym uczuciem.
- Czy dlatego, że kiedyś Się wróciło pomóc naprawić jej błąd? Kosztowny?
To też było nieistotne.

piątek, 31 lipca 2020

Się czekało

2.
Kobieta (właściwie dziewczyna) niezbyt urodziwa, z nadwagą, burzą loków i dość niemodnym stroju stała przed ladą i wąchała mleczną maskę keratynową do włosów.
- Czuje pani - zwróciła się do ekspedientki, nie wyciągając nosa z pojemnika - ta ładnie pachnie. Kiedyś miałam taką zjełczałą...
- No ładnie pachnie - sprzedawczyni uprzejmie odpowiedziała.
- A mogę powąchać tamtą? - Wskazała na inne opakowanie.
- Oczywiście jeśli pani ma to pomóc.
- Widzi pani ta pachnie inaczej.
- Nie. Tak samo.
Się czekało urzeczone absurdem.
1.
Nad przejściem dla pieszych ulotka wielkości dłoni frunęła porwana podmuchem wiatru. Idealnie nad pasami, ruchem falistym, szybkim i pewnym.
- Jakaś doskonała forma wolności.
Się czekał urzeczone absurdem.

czwartek, 30 lipca 2020

Się nie ufało

I cała radość poszła na marne. Pojawiły się wątpliwości. Niepewność. Wszystko przez opóźnienie.
- Ja bardziej ufałabym tamtemu.
A Się nie ufało. Ta twarz. Tylko... obawa nerwów, zniecierpliwienia, "bezpotrzeby"...

środa, 29 lipca 2020

Się postanowiło

Szesnaście lat temu była to miłość od pierwszego wejrzenia (spojrzenia) - fuzja.
Szesnaście lat później była to miłość od pierwszego spojrzenia (wejrzenia) - fokus.
Miejsce to samo, a ludzie inni (z jednym wyjątkiem).
Się postanowiło.

wtorek, 28 lipca 2020

Się zdecydowało

1. Komfort, przestrzeń, wygoda - urzekały.
2. Wnętrze skórzane, wygodne fotele, cicha praca silnika - urzekały.
3. Wahacze, tuleje, tarcze i jakieś inne skomplikowane części - uderzały ceną.
4. Nie kupuję - Się zdecydowało.
Lekki żal był, ale dawno temu minął czas ulegania emocjom. Ostatecznie samochód nie był sztuka.

poniedziałek, 27 lipca 2020

Się włączyło

Się włączyło radio. Nowe, a jednak stare. Wróciły wspomnienia z dawno minionych czasów, kiedy wieczorami Jan Ptaszyn melodyjnie opowiadał o jazzie, a paru innych redaktorów tworzyło atmosferę...
- Możesz to wyłączyć? - Padło w trakcie lekko politycznej popołudniówki. - Nie chcę się denerwować.
Powrót na ziemię.

niedziela, 26 lipca 2020

Się nie mogło

On - nieatrakcyjny, ubrany nienachalnie.
Ona - szczupła, wysoka, w obcisłych białych dżinsach i czerwonych wysokich koturnach.
On - z przewieszonym przez ramię aparatem fotograficznym.
Ona - z bukietem i kapeluszem w ręku.
On - wskazał mały mostek przy wiatraku.
Ona - usiadła tworząc kąt prosty między plecami a mostkiem.
On - pstrykał.
Ona - siedziała.
Się nijak nie mogło określić ich relacji. Nie byli parą i nie byli sobie obojętni. A jednak z dwóch różnych światów.

sobota, 25 lipca 2020

Się nie miało

- I tak to musiało się skończyć.
Się nie miało wątpliwości słysząc krzyki, kłótnie, trzaskanie drzwiami. Oboje nieznoszący sprzeciwu, on apodyktyczny i chamski, ona narwana.
- I ciekawe jaki będzie ciąg dalszy...

piątek, 24 lipca 2020

Się stało

Wlazł. Najnormalniej w świecie wlazł. Na sam początek kolejki.
- Ja tylko to biorę! - wyciągnął jakieś pudełeczko. - Za piątkę!
- Ale to kosztuje sześć. 
- Pięć! Kasa przyjmie!
Oczywiście zapłacił piątkę. To i tak drożej niż za rozum i kulturę. 
Się stało.

czwartek, 23 lipca 2020

Się poszło

Bo, wiesz - siedmiolatek zaczął od tak sobie - każdy ma w głowie jakąś ścieżkę.
W rzeczy samej ma. Się nie ujęło by tego lepiej i poszło swoją.

środa, 22 lipca 2020

Się miało

- No, jeden plus ma...
- Jaki?
- Podoba Ci się.
- No, co mam ci powiedzieć, podoba.
Tym sposobem Się miało ważny powód do działania. Może najważniejszy.

wtorek, 21 lipca 2020

niedziela, 19 lipca 2020

Się podsunęło

- A może kombinerki? - Się podsunęło pomysł.
Chwilę później wkręt uległ, a jeszcze kilka minut wcześniej nie dawał za wygraną. Tylko, czy zawsze trzeba kogoś do pomocy?

sobota, 18 lipca 2020

Się tarło

- I co mnie podkusiło?! - Się tarło całkiem nowy silikon. - Nijak to nie wygląda. Brzydko i tyle!
W wyobraźni wszystko wyglądało lepiej. Jak zawsze.

piątek, 17 lipca 2020

Się chciało

Most. Na moście kłódki. Raptem kilka. Wystarczyło. Pytanie siedmiolatka. Kluczenie.
Przez chwilę chciało Się zniknąć.

czwartek, 16 lipca 2020

Się zdziwiło

Auta zaparkowane w zderzak, ale bagażnik udało się otworzyć na milimetry. Piętnaście minut później klapa bagażnika już nie miała miejsca. Za blisko. Auta te same, miejsce to samo, nikogo wokół, a jednak wszystko... panta rhei.
- Dosłownie?! - Się zdziwiło.

środa, 15 lipca 2020

Się stało

A miało być cieplej. A miało grzać mocniej. A miało być przyjemnie.
A było wietrznie. A było chłodno. A było tłoczno.
- Jak zwykle - Się stało na brzegu - "miało" i "jest" było w rozjazdach.

wtorek, 14 lipca 2020

Się leżało

Jedni się kłócili, drudzy przytulali, inni popijali piwo pod parasolem.
Się leżało i obserwowało jak nad jeziorem przelewał się tłum rodaków. Miało wrażenie jakby było na planie filmowym. Statystą.

poniedziałek, 13 lipca 2020

Się przypomniało

Miasto, a w nim zatłoczone ulice i sklepy w każdej kamienicy.
- Jak dawno temu w 'niemoim' mieście - Się przypomniało - kiedy z rodzicami ganiało się z siatkami między jednym a drugim sklepem.
Czas się zatrzymał, a jednak uciekał.

niedziela, 12 lipca 2020

Się nie podobało

Ludzi jakby więcej, miejsca jakby mniej. Biznes wziął górę, a to już Się nie podobało. I jeszcze ta zimna pogoda. Za dużo jak na wakacje.

sobota, 11 lipca 2020

Się ceniło

- Ale nie da się wymalować w pięć minut.
- A może jednak?
Pół godziny później.
- To co pomalujemy? Będzie schło jak pojedziemy.
- Ale to trzeba co najmniej dwa razy, bo kolor będzie przebijał,
Pół godziny później.
- A może jednak pomalujemy?
Późno w nocy. Ubrudzona wanna, poplamiony sufit, przechylona kuweta...
Mimo wszystko Się ceniło Święty Spokój.

piątek, 10 lipca 2020

Się pomyślało

I nagle jednokierunkowa, która całe życie prowadziła w konkretną stronę zmieniła swój bieg. Tak, o. Bo remontują inną.
- A szkoda, że tak łatwo tylko w drogownictwie - Się pomyślało widząc zakaz wjazdu.

czwartek, 9 lipca 2020

Się odesłało

- Cześć Michał, co tam?
- Było wezwanie do ambasady?
- Wezwanie?! A! Nie! Pisali maila.
- A to było...
Się odesłało pustego maila z załącznikiem tekstowym. 
- No, prawie trzy tygodnie i nie ma spokoju.
- A ona idzie na urlop po dwudziestym.
Się nie rozumiało pracoholizmu. Nawet samotnych.

środa, 8 lipca 2020

Się zauważyło

- A u ciebie jak?
- Ok, a czemu pytasz?
- Bo masz taki głos...
W tej samej chwili głos się zmienił.
Się zauważyło. Nie powiedziało.

wtorek, 7 lipca 2020

Się nie zapomniało

- A mnie jest już wszystko jedno. Włączę sobie Baobab albo empetrójki, przebiorę się, zamknę w łazience i będę kleić mozaiki, listwy... zapomnę.
Się nie zapomniało.

poniedziałek, 6 lipca 2020

Się przyjęło

- A teraz zrobimy złudzenie optyczne - Się przyjęło ton mentorski.
- A co to znaczy?
- Że jest nierówno, a będzie wyglądać równo.
Siedmiolatek przeciągnął głosem "a" i poszedł. Polityka go nie interesowała.

niedziela, 5 lipca 2020

Się powróciło

Dwór był biały, z frontowym szerokim gankiem, wysokim dachem z gontu. Z tyłu wąska weranda z drewnianą balustradą i kamiennymi płytami.
Się czuło jakby było u siebie, jakby powróciło...
Nigdy we dworze nie mieszkało.

sobota, 4 lipca 2020

Się nie wierzyło

- Pasożyt raz zakosztowawszy życia na koszt innych dobrowolnie nie zrezygnuje ze swego pasożytnictwa!
Się nie wierzyło, że po siedemdziesięciu latach jeszcze raz usłyszy takie teorie. Ale cóż. 
- Upoiwszy się raz własnym domniemanym intelektem nigdy nie zrezygnuje z mojżeszowania.
Najważniejsza była wiara. 
W swoją doskonałość.

piątek, 3 lipca 2020

Się wysłuchało

- Cenię twój minimalizm, ale jedno zdanie to za mało.
Się wysłuchało. Wiedziało, że niekiedy jedno słowo to za dużo.

czwartek, 2 lipca 2020

Się nie znało

Kilkanaście lat temu była smukłą dziewczyną z papierniczego, miała długie jasne włosy, lekko niepewny uśmiech, nieśmiałość i śmiałość jednocześnie. Wydawała się sympatyczną osobą.
- Kamilek! Nie ruszaj tego! Ola gdzie jesteś? Kto jest z małą? - słychać ją było w każdym kącie wielkiego dyskontu.
- Tutaj idziemy! - niemal biegiem ruszyła z wózkiem wypchanym po brzegi, a za nią gromadka dzieciaków z jeszcze jednym wózkiem niemowlęcym.
- To co? Muszę jeszcze jedno opakowanie? - Nadal nie ściszyła głosu. - To nie! Niech pani nie liczy! To nie biorę! Ola! Gdzie jesteś?
Potem maszerowała głośno i szybko zamykając rodzinny pochód.
- Przynajmniej nie pada!
Się patrzyło jak wszystko ulegało zmianie. Tylko nie znało kierunku.

środa, 1 lipca 2020

Się leżało

Się leżało na tym madejowym łożu, gdy tymczasem sprawna technik stomatologiczna miała ochotę na rozmowę. A jak rozmawiać z otwartymi ustami? Wbrew pozorom chcieć i nie móc bywa częstym objawem.

poniedziałek, 29 czerwca 2020

Się zazdrościło

Był wysoki z dłuższymi kręconymi lokami wygolonymi do zera bokami, ubrany w krótkie robocze spodnie, zmęczoną koszulkę i buty, które jakimś cudem trzymały się nóg. W jednej ręce taszczył ciężką parcianą torbę,a w drugiej półlitrówkę.
- Dzień dobry, czy ma pani jakiś woreczek albo papiereczek - jego głos był niski, aksamitny i niezwykle przyjemny, niepasujący niepasujący do jego fizjonomii. - O dziękuję pani bardzo, mam jeszcze jakieś pieniążki, ale zapłacę kartą. Dziękuję pani bardzo. Do widzenia.
Się zazdrościło. Samo nie wiedziało czego, ale znów dało się zwieść pozorom.

niedziela, 28 czerwca 2020

Się słuchało

- Co ja mogę zrobić, żebyś mnie znowu kochała?
Siedmioletni dzieciak, bardziej z humoru niż powagi, zadał pytanie w przelocie. Najwidoczniej coś nagrzeszył matce, która nawet nie zdawała sobie sprawy z powagi (niepowagi) sytuacji.
- Przecież cię kocham cały czas.
Się słuchało.

sobota, 27 czerwca 2020

Się zastanawiało

Stary, kineskopowy telewizor, wzmacniacz do wieży niemal starożytnej, kilka mocno wysłużonych mebli, antena satelitarna, wywietrzałe alkohole, stosy ubrań niemodnych... i tak bez końca można było wymieniać.
- Po co to wszystko? - Się zastanawiało. - Nie lepiej wyrzucić?
Nie zapytało. Wszystko miało się jeszcze przydać. Do zakurzenia.

piątek, 26 czerwca 2020

Się zapytało

- Nie ma - padła odpowiedź, kiedy Się zapytało o Szefową - ale lepiej dzisiaj nie podchodzić. Co tu było!
I Sekretarka tonem konspiracyjnym opowiedziała o fochach i nerwach (jak zwykle nie wiadomo z jakiego powodu). Się już przyzwyczaiło do tej niestabilności, ale i tak wolało nie spotykać nikogo kto miał kłopot sam ze sobą. Zwłaszcza po półwieczu.

czwartek, 25 czerwca 2020

Się słyszało

To miłe, kiedy Się słyszało, że było się najlepszym, mówiono same pozytywne rzeczy...
Nie wierzyło. Nie ufało. Było sobą. Samo przez Się znało.

środa, 24 czerwca 2020

Się nie potrafiło

Okulary na nos, sprawne przesunięcie palcem po ekranie, szybkie wstukanie czterech cyfr i... nierealny świat znów się otworzył. Niestety miał wpływ na ten realny, ale Się nie potrafiło tego zmienić. Samotnie.

wtorek, 23 czerwca 2020

Się upadło

Się chciało podziękować, przytulić, okazać wdzięczność, że aż lekko unosiło się nad podłogą.
- Tylko ten brzuch?
- Jaki?
- Duży.
Upadek z dużej wysokości.

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Się lubiło

Że ciągle na garach, że tylko w kuchni, że tylko gotować, że pod nos podstawić, że wyjść nigdzie, że rozrywki żadnej, że kura domowa, że brzmi pejoratywnie...
Się mimo wszystko lubiło takie być. Na przekór wszystkiemu. Jak zwykle.

niedziela, 21 czerwca 2020

Się czuło

- Jakaś zmiana? - Się patrzyło na biegające za piłką dzieciaki i ich mamę.
- Nie wiem, niczego nie jestem pewien.
Się czuło. Coś.

sobota, 20 czerwca 2020

czwartek, 18 czerwca 2020

Się resetowało

- Co oni? Uparli się wszyscy? Siły wyższe? Bystrzy obserwatorzy? Aż tak widoczne?
Się układało puzzle i resetowało świat wokół.
"- No, elegancko, ładnie... gdzie oni wszyscy mieli oczy, ile stracili.
- A może zyskali więcej?
- Albo ktoś zyskał gdzieś indziej".

środa, 17 czerwca 2020

Się patrzyło

Dwie pary skarpetek, krawat. Zestaw jak najbardziej prezentowy.
Się patrzyło z niedowierzaniem.
- Ktoś chyba będzie rozczarowany - pomyślało patrząc na papierową torebkę. - To takie 'abybyło'. Bezuczuciowe.

wtorek, 16 czerwca 2020

Się przekonało

- Szukamy dekoru w kolorze i fakturze drewna na maksymalnie osiem i pół centymetra.
- Ciężko będzie.
- To akurat wiemy.
- Coś poszukamy.
Nie znaleźli. Nie było.
- A to mozaika? 
- No, jak się przytnie, dopasuje...
Się było przekonane, że wszystko co otacza nigdy nie jest oryginalne, ale zawsze przycięte na wymiar.

poniedziałek, 15 czerwca 2020

Się nie widziało

Drzwi były otwarte więc Się weszło do pokoju niemal bezszelestnie. A tam... Jedna Pani, szybkimi ruchami pakowała do torebki całą garść cukierków, które Druga Pani przyniosła na poczęstunek.
- Dziwne - Się pomyślało udając, że nic nie widzi - bogata, w markowych ubraniach, wygadana, niczego jej nie brakuje...
- A wiesz - zaczęła niemal natychmiast, zacierając ślady potokiem głośnych słów.

niedziela, 14 czerwca 2020

Się obudziło

I nagle się ochłodziło. W pootwieranych oknach wiatr tańczył z firanami i gonił z jednego kąta w drugi. Chłód poranka spowodował, że Się obudziło.
Za późno? Za wcześnie? W sam raz?

sobota, 13 czerwca 2020

Się miało

Jedenaście lat temu Się miało wątpliwości. Różne, a jednak przy pomocy rzodkiewek i polnych kwiatów, zdecydowało się na krok, o którym marzyło.
Jedenaście lat później Się miało ogrom wątpliwości, ogrom tęsknoty i ogrom marzeń... nierealnych.

piątek, 12 czerwca 2020

Się zauważyło

Szła chodnikiem popychając balkonik. Na półce kilka warzyw, kilka innych zakupów. Mijali ją wszyscy i nikt nie zauważył, że zmierzają w tym samym kierunku.

czwartek, 11 czerwca 2020

Się zobaczyło

- No jedz, przecież to tylko kalafior - mama pouczała dziecko. - Nie krzyw się, dobry jest, smaczny.
Się obserwowało.
- Bleee, brukselka - mama szybko odkładała na bok zielone warzywo.
Się zobaczyło jak to samo nie zawsze jest tym samym.

środa, 10 czerwca 2020

Się stało

Się stało w kolejce za Mężem i Żoną, a przed nimi ich Znajoma.
- Widzę, że przytyłeś - Znajoma była dość bezpośrednia.
- A nie - Mąż odpowiedział szybko - to jakaś choroba, bulimia, czy coś...
Odwrócił się i rzeczywiście wyglądał jak tuż przed rozwiązaniem. 
- Rozumu?

wtorek, 9 czerwca 2020

Się nie miało

- Gdyby nie pasował ten rozmiar - pani Ekspedientka uśmiechała się nie odwracając wzroku od ekranu - można je wymienić.
- Nie, na pewno będą pasowały - Się nie miało wątpliwości. - To ten rozmiar.
- A gdyby się nie podobały też można wymienić...
- A tego to już nie wiem.
Pani podniosła wzrok pełen szczerego uśmiechu. 
Było warto.

poniedziałek, 8 czerwca 2020

Się... niemal

To było przytłaczające. Słowa, słowa, słowa, jasne intencje i żadnych murów z drugiej strony. To było przytłaczające. Od samego początku do samego końca, którego nijak nie widać.
Się niemal płakało.

niedziela, 7 czerwca 2020

Się dziwiło

- Pójdziemy dookoła rynku - kontynuował - bo tu już limity nie obowiązują.
Niesamowita była ta wybiórczość świata. Się dziwiło bez końca, choć nie była to żadna nowość.

sobota, 6 czerwca 2020

Się pomyślało

Poza tym, że trampolina wróciła na swoje miejsce, altana została odfoliowana, a drzwi wejściowe wymienione - nic się nie zmieniło.
- Dalej pełno kierowników - Się pomyślało na odjezdnym.

piątek, 5 czerwca 2020

Się nie wytrzymało

- I znowu się kłócicie! - Się nie wytrzymało. - Tysiące klocków w pudle, a wy się kłócicie o jeden!
- Tak dokładnie o dwa - siedmiolatek tonem spokojnym i beznamiętnym uszczegółowił sytuację.

czwartek, 4 czerwca 2020

Się odebrało

- Będziesz dzisiaj? - głos w telefonie wcale nie był zaniepokojony.
- No, o dziesiątej - Się nieco zdziwiło telefonem o ósmej rano.
- Bo tu już na ciebie czekają.
- To poczekają. Mam być na dziesiątą.
- Ok, ja tu z nimi coś zorganizuję.
Pięć minut później. Telefon.
- Dzień dobry. Terminy z tamtego tygodnia obowiązują i w tym - rzeczowy głos sekretarki brzmiał nieco władczo.
- Ok, będę o dziesiątej.
Się nie lubiło pospieszania i przymuszania. Nawet gdyby sama Władza dzwoniła.

środa, 3 czerwca 2020

Się przejrzało

- To jak? Bo nie wiem. Eldżi? Nołtosiem? Adziesięć?
Się przejrzało co było przejrzenia, przeanalizowało i poleciło.
- Dobra to wezmę ten co mówisz.
Dwa dni później.
- Wiesz! Jednak wybrałam  jeszcze inny.

wtorek, 2 czerwca 2020

Się utknęło

Za Rzeką jednak żyli inni ludzie. Mówili z innym zaśpiewem, inaczej się ubierali, inaczej chodzili i w ogóle byli inni.
- Część mojej krwi jest stąd - Się stało w kolejce obserwując miejscowych i utknęło w swoich wrażeniach.

niedziela, 31 maja 2020

Się czytało

"To był najchłodniejszy maj od 1991 roku, kiedy Manaam śpiewał "Wyjątkowo zimny maj".
- W rzeczy samej - Się czytało - w rzeczy samej.
I w ogóle nie intersowało się meteorologią.

sobota, 30 maja 2020

Się pomyślało

- Najgorzej kiedy przestają się obawiać.
Się pomyślało wchodząc do sklepu.
- Strach paraliżuje, odwaga ogłupia.

piątek, 29 maja 2020

Się zaczepiło

- Interesuje mnie ten telefon? - Się zaczepiło sprzedawcę o posturze wielkiego ludzika Michelin. - Dużo jest ich na stanie?
- Ten? - wskazał na konkretny model i nie czekając na cokolwiek kontynuował. - Trzeba wiedzieć, że ten telefon nie ma systemu Googla...
- No... ale jest na Adroidzie.
- Nie! On ma system AppGallery. Nie będą działać aplikacje sklepu Play.
- Ale...
- Można klonować ze swojego starego telefonu, ale na AppGallery nie będzie działać!
- Ale ma aparat 48 megapikseli, a mój ma 16, więc jest różnica...
- Żadna! To w ogóle nie ma znaczenia. Jakość zdjęcia zależy od wyświetlacza i tylko się wydaje, że będzie lepsze...
Się wyłączyło. Samozwańczy eksperci zawsze pozostaną ekspertami.


czwartek, 28 maja 2020

Się nie rozumiało

Drzwi jednak były barierą. 
Przed: tłum tłoczył się w odległościach minimalnych, falował, rozmawiał, żył.
Za: tłum rozdzielił się na jednostki, karnie maszerujące w odstępach dwumetrowych i czasowych, zamaskowany.
Drzwi jednak były barierą.
Przed: nadal zamaskowany, rozdzielony na czynniki pierwsze, zdezynfekowany.
Za: skupiony, rozmowny, maszerujący.
Się nie rozumiało Narodu.

środa, 27 maja 2020

Się odebrało

Telefon.
- Hej, jak tam, co tam?
- Co tam u was? Właśnie już wracam, jestem na moście... - czyli wokół nikogo znajomego, nikogo ciekawskiego. I nic. Cisza.
Telefon. Drugi.
- Hej.
- No hej, co tam was? Tutaj leje, grad, burza... - czyli krótka prognoza pogody. I nic. Cisza.
Po powrocie owszem ciszy nie było, ale... I nic. Ta cisza gdzieś tkwiła.
46.

wtorek, 26 maja 2020

Się udało

- Musimy się spieszyć bo zaraz będzie lało i grzmiało.
Pani w cukierni popatrzyła z niedowierzaniem, a Się udało, że nie dostrzegło.
Dziesięć minut później, zaraz po zamknięciu drzwi mieszkania, zagrzmiało (jakby ostrzeżenie) i... ściana deszczu.
- Za dużo we mnie czucia - Się patrzyło na deszcz.

poniedziałek, 25 maja 2020

Się otworzyło

- I co na obiad? - Się otworzyło lodówkę i poniedzielny stan pustki był zaskakujący.
A potem: dwie cukinie, trzy marchewki, dwa jajka, jedna cebula, jedna papryka, nać pietruszki, koper, kurkuma, sól, pieprz, garść mąki i niewiele proszku do pieczenia
I jeszcze sałata, jajo, szczypior, rzodkiewka, ogórek, ząbek czosnku, jogurt, sól, pieprz i zielenina.
- Ale wegetarianizm nie jest mi bliski - Się zdziwiło widokiem placków z cukinii i sałatką w stylu krestiańskim na stole, a potem głodne nie było.

niedziela, 24 maja 2020

Się uciekało

Milczenie. To było jedyne wyjście. Rozmowa nie miała żadnego wpływu.
Się na nowo zatopiło w formułach, adresach i danych.
Uciekało w realny nierzeczywisty  świat.

sobota, 23 maja 2020

Się nie odzywało

- A bo Paulina już była.
- A i Kaśka, Wiktoria...
Tak co chwilę padało jakieś imię lub ksywa, które miały podkreślać konieczność działań. Jako dowód niezbity.
Tylko presja otoczenia i chęć dopasowywania Się do niego było zupełnie obce. Nie odzywało się.

piątek, 22 maja 2020

Się pomyślało

"Iluzja spopularyzowana przez psychologa Gaetano Kanizsa pokazująca, jak nasz mózg szuka określonych kształtów nawet tam, gdzie ich nie ma. To przykład na to, jak nasza percepcja jest kształtowana przez doświadczenie, a nie zwykły wzrokowy bodziec".
- I nie geometrię się rozchodzi - Się pomyślało. 

czwartek, 21 maja 2020

Się zrozumiało

- Nie poznałam Cię! - osiemdziesięcioletnia była dyrektor niemal biegła. - Dopiero Janusz mi powiedział, że to ty.
- No mam już swoje lata.
- A co to za lata!
Miała rację. Nagle Się zrozumiało umowność wszystkiego

środa, 20 maja 2020

Się czytało

Się czytało z podziałem na role z ambitnym siedmiolatkiem:
- Słońce ciepłe blaski na ziemię wysyła, mienią się w nich skrzydła pięknego...
- ... motyla!
- Na łące tej chciałbym znaleźć się przez chwilę i stać się prześlicznym, barwnym...
- motylem!
A potem miało być już bez wykończenia, ale świat tak dużego człowieka nie przewiduje nielogicznych rozwiązań.
- Motyle pełnią funkcję zapylającą dla wielu owadów oraz są dla nich pożywieniem. Można podzielić na te aktywne w ciągu dnia...
- motyle!
- I żyjące aktywnie w nocy...
- nocniki!

wtorek, 19 maja 2020

Się słuchało

- Bardzo proszę o... - jeden sms.
- Proszę do poniedziałku... - drugi sms.
Wszystko wpisywało się w dzienną narrację, w której gwoździem programu był sms. Inny.
- A oni zabili mi radio - Się słuchało.

poniedziałek, 18 maja 2020

Się uzależniło

- A to zależy w jakiej cenie - Się uzależniło zakup od ewentualnej odpowiedzi.
Sprzedawca stukał coś w komputer, mruczał pod nosem aż przemówił.
- W zasadzie jest to cena promocyjna - to było ciekawe, bo wszystkich innych sklepach cena była taka sama - ale do tego sprzętu mamy promocję na ubezpieczenie. Nawet pięć dych taniej!
I to był cud gospodarczy jak kupić drożej, i taniej jednocześnie.

sobota, 16 maja 2020

Się męczyło

I wmontował się ze swoim tekstem w kontekst, który od kilku dni nie mógł się skończyć.
I zabolało bo zaboleć musiało skoro tak ważne były te słowa.
I nawet radio grało o tym samym.
I Się męczyło.

piątek, 15 maja 2020

Się wyłapało

- Jedni mówią, że to pic na wodę.
Się wyłapało przechodząc chodnikiem. 
Jednak Niepewność zawsze potrzebowała Wiedzy.

czwartek, 14 maja 2020

Się weszło

Się weszło do sklepu i nim cokolwiek powiedziało - usłyszało.
- No i, kurwa, trzeba się ubrać.
Po czym, kobieta w wieku balzakowskim i fizjonomii rubensowskiej, zgrabnym ruchem założyła maseczkę. 
Nagość została na nowo zdefiniowana.

środa, 13 maja 2020

Się uśmiechnęło

- No, ja wam przecież niczego nie będę kazała.
Się uśmiechnęło. Oczywiście że nie, ale presja była, foch był, obrażony ton głosu był.
Sześćdziesięcioletni dzieciak miał się dobrze.

wtorek, 12 maja 2020

Się "nieśmiało"

- Te dwa słowa mnie dobiły. Wróciły wspomnienia sprzed pięciu lat i przeżycia, których nawet nie warto wspominać. I zapewnienia, że to już koniec, że nie wróci, że temat zamknięty. Dla mnie rzeczywiście został zamknięty, ale jakieś wewnętrzne przeczucie mówiło mi, że dla mnie. Tylko dla mnie. Reszta kłamała. 
- Ale może...
- Tak, ja wiem, to może tylko takie nic nie znaczące słowa rzucone między dobrymi znajomymi. Też zdarzało się je słyszeć, ale trudno mi w to uwierzyć. Nie ufam, po prostu nie ufam, czuję tylko zmęczenie, obojętność i pustkę odrzucenia i jedno wielkie udawania, a w samym środku ja.. Nie wiem, chciałoby się kląć i rzucać mięsem, ale...
Milczenie.
- Ulżyło? - Się "nieśmiało".

poniedziałek, 11 maja 2020

Się nie prostowało

Telefon. Charakterystyczna melodia dla obcej osoby.
- Tak? A jak? No co ty? Wrócił? Nic? Jedziesz jutro do pracy?
Po pięćdziesięciu trzech minutach rozmowa została zakończona, ale telefon nie odpoczął.
- No heloł! Wiesz, że...
Kolejne kilkadziesiąt minut. A potem jeszcze raz to samo z innym numerem.
Się przypomniało sobie o krytyce innych za długie gadanie przez telefon i roznoszenie plotek, ale milczało. Nie prostowało nikogo. Po co?

niedziela, 10 maja 2020

Się pytało

Nawet w wieku ponad sześćdziesięciu lat można zachowywać się jak małolat. Odkrycie nie należało do nowych, ale zawsze było ciekawym przeżycie słuchanie dualizmu postrzegania z premedytacją.
- Ona myśli - Się pytało - że wszyscy są głupi?

piątek, 8 maja 2020

Się wklepało

Się wklepało adres strony, a tam... film: "Jak moi...". Film jak film, ale ciekawość co dalej na kanale, była znacznie większa. A tam ja w każdej postaci, każdej okoliczności, każdej formie. Parcie na szkło było niesamowite. Potrzeba dowartościowania? Potrzeba akceptacji? Potrzeba bycia kimś? Potrzeba...
Się nigdy tego nie rozumiało. Przecież z tyłu widać znacznie więcej.

czwartek, 7 maja 2020

Się rzuciło

Na ekranie wyświetliło: sto osiemnaście.
- Za dużo - Się rzuciło pierwszą myślą - skoro przelicznik jeden do jednego. I co z tego, że natychmiast?
Się umiało czekać, choć niekiedy bywało to trudne.

środa, 6 maja 2020

Się ceniło

- I nawet jak nas już wypuszczą nas wszystkich i tak chleba nie kupię.
Umiejętność pieczenia chleba Się ceniło najbardziej, a chleba na zaczynie i z pieca jak u Babci...
Niestety wehikuł czasu nie istniał.

wtorek, 5 maja 2020

Się przypomniało

Drukowało, drukowało, drukowało i drukowało. Bezsensowne trzysta dziewiętnaście stron biurokracji, która wkrótce (oprawiona w skóropodobne okładki) wsiąknie w zakurzoną półkę.
- A starożytni Egipcjanie - Się przypomniało - uważali, że tylko słowo mówione ma sens. Nie można go podrzeć i spalić.

poniedziałek, 4 maja 2020

Się wychyliło

I spadło. Z wysokości drugiego piętra pofrunęły trzy pelargonie, jedna drewniana doniczka i nieco ziemi. Na szczęście nikt nie przechodził chodnikiem...
- Tu był kolejny dowód na Istnienie - Się wychyliło zza balustrady.

niedziela, 3 maja 2020

Się dedukowało

Stali za płotem i wplatali w metalowe pręty rodzaj taśmy z tworzywa. Tkali jak dywan o niezbyt misternej konstrukcji, ale ważne, że materiał nie przepuszczał wzroku. Prywatność bez wątpienia była w cenie - jeśli za płotem kwitło życie, skupione wokół grilla, trampoliny, piaskownicy i huśtawki.
A z drugiej strony płotu była marna rzeczka, licha ścieżyna i ogrom pól niekoniecznie uprawnych.
- Widać w tych czasach - Się dedukowało - ruch tu był wzmożony.

piątek, 1 maja 2020

czwartek, 30 kwietnia 2020

Się dostrzegało

- To nietypowy rozmiar - Pani sprawnie przeszukiwała katalog. - Dwie warstwy kokosa, a może być jeszcze wkładka gryki...
- A jaki byłby koszt?
- No ten typowy, mniejszy jest - szukała tabel - za pięćset siedemnaście, czyli większy plus minus pięćdziesiąt, sześćdziesiąt...
Najciekawsze było to plus minus, które Się dostrzegało wszędzie. Nic nie było stałe, wszystko było plus minus.

środa, 29 kwietnia 2020

Się nie wiedziało

Wersja 1.
Śmignął. Kosmita. UFO.
Pojawił się nagle i bezszelestnie. Od stóp po głowę ubrany w kombinezon z hełmem szczelnie okrywającym głowę, w szeleszczących i połyskujących butach. Niemal płynął tuż nad ulicą. Nagle się odezwał jakby monosylabą, niezrozumiałą. I znikł w wiosennym powietrzu.
Się go widziało.
...
Wersja 2.
Przejechał. Tutejszy. Kloszard.
Pojawił się nagle i cicho. Jechał swym starym rowerem, nad podziw sprawnym. Od stóp po głowę ubrany był w kilka warstw ubrań, które wieńczyła stara kurtka z kapturem przewiązanym szalem, w wielkich foliowych onucach owiniętych wokół nóg. Pedałował szybko i pewnie. Nagle zakasłał głosem mocnym, że aż nieadekwatnym. I znikł skręcając w niewielka uliczkę.
Się go widziało.
...
A jedna z wersji była prawdziwą. Która? Się nigdy nie wiedziało.

wtorek, 28 kwietnia 2020

Się skonstatowało

I afera, bo szlabany zamknięte.
- A gdzie wsparcie?
- Wszędzie można tylko nie tu?
- Ludzie muszą z czegoś żyć!
- To jest skandal!
- Kogo wybieracie!
I tak długo. I tak bez końca. Ludzie oczywiście wiedzieli najlepiej. Wszystko. Jak chronić gardło, jak palić papierosa, jak wentylować nos, jak mieć i nie mieć maseczki.
- Polskość - Się skonstatowało.

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Się przerwało

- Wiem, że już nie wróci. Nie przytuli. Nie powie, że jestem ważny, może najważniejszy. Nie powie, że kocha. Nie narysuje czerwonego serca na zwykłej kartce, zamiast szałowej kartki walentynkowej...
- Umarła? - Się przerwało niepewnie.
- Nie - oczy wciąż miał powściągliwie smutne. - Nie, chyba w ogóle nie istniała.
- ?
- Miłość.
Zapanowała cisza, której nikt nie miał odwagi przerwać.

niedziela, 26 kwietnia 2020

sobota, 25 kwietnia 2020

piątek, 24 kwietnia 2020

Się minęło

Stał cały siwy, włosy, jak zwykle w nieładzie, wiatr dodatkowo mieszał. I mówił, i tłumaczył. Obok, na tandetnym, plastikowym fotelu siedziała młoda dziewczyna z burzą włosów i słuchała. Obojętnie, ale z uśmiechem przynależnym byłemu dyrektorowi i nauczycielowi.
- A ten bez zmian.
Się ich minęło.

czwartek, 23 kwietnia 2020

Się szepnęło

- Wszystko ma swoje granice! Wszystko.
To była utrata panowania nad sobą przez zwykły ketchup.
- Wszystko - Się szepnęło.

środa, 22 kwietnia 2020

Się wyszło

- Sama przeczytaj.
- Co ty mówisz!
...
- Głupia nauka.
- Zaraz...
- Bla, bla, blaa
...
Się wyszło.
...
- Mój miał dziś kryzys. Nie chciał nic robić...
...
- Moje najmłodsze już nie może wysiedzieć...
...
Nic nie było wyjątkowe. Ani w, ani poza.

wtorek, 21 kwietnia 2020

Się jadło

Zapach smażonych placków z cukinii w jednej chwili zadziałał jak wehikuł czasu:
Piątek. Tato. Kuchnia. Placki. Ziemniaczane.
Się jadło i jadło, i jadło...
Nie liczyły się kilogramy, cholesterole, diety, lata.
Nie było niczego z tyłu i z przodu. Teraźniejszość.
- Jak teraz.

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Się posmutniało

- Do nas ani razu. Do niego pewnie po wielokroć.
Się posmutniało, bo zawsze smutniej kiedy spadało w klasyfikacji.

niedziela, 19 kwietnia 2020

Się milczało

Nic. Nic. Nic. Nic. Nic... prawie dwa lata.
Coś... trochę niespodziewane.
I nic. I milczenie.
Się milczało nie wiedząc co było normą.

sobota, 18 kwietnia 2020

Się podsłuchało

- Ujemny!
Mimowolnie Się podsłuchało rozmowę telefoniczną. Pierwszy raz zdarzyło się, że minus miał same plusy.

piątek, 17 kwietnia 2020

Się nie wiedziało

- Można? Choć nie jestem sześćdziesiąt plus?
- Wchodź pan, nie róbmy sobie sztucznych problemów.
Coś rzeczywiście było ze sztuczności. Się nie wiedziało, czy to wiek, czy sytuacja.

czwartek, 16 kwietnia 2020

Się wyszło

Się wyszło i wszystko wokół sszeryfiało, skowbojało... Western toczył się w każdym miejscu, w każdym sklepie, każdej ulicy. I wszystko wydało się takie normalne, że aż dziw.

środa, 15 kwietnia 2020

Się mówiło

- Nie pisz.
Pisano.
- Nie ciąg tego.
Ciągnięto.
- Nie wkładaj.
Włożono.
- Nie jedź.
Pojechano.
A potem zwykle nerwy, płacz i stres. Nawet w wieku czterdziestu lat samodzielność bywała trudna.
Się mówiło nadal.

wtorek, 14 kwietnia 2020

Się oglądało

Się oglądało "Ostatnią rodzinę".
I tylko jedno pytanie tkwiło: ile w tym prawdy? Wszystko było odmienne od otoczenia, w którym Się poruszało od zawsze. Inność.

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Się odpowiedziało

- Boli cię coś?
Spojrzenie.
- Tak wiem... dusza. A poza tym?
Spojrzenie.
- No, boli cię coś?
- Dusza - Się odpowiedziało.
Niezrozumienie.

niedziela, 12 kwietnia 2020

Się nie odpowiedziało

- Mądry ten duchowny.
- Ale długo gada.
Dziewięcioletni dzieciak zripostował.
Się nie odpowiedziało. Racja nigdy nie wymagała kontry.

sobota, 11 kwietnia 2020

Się czytało

Książka o Annie zaciekawiła zanim Się kupiło.
Książka o Annie wciągnęła kiedy Się czytało.
Książka o Annie pokazała świat inaczej niż Anna.
Się wiedziało o Annie, że coś w niej było. Innego.
Się miało dystans do Anny. Zawsze.

czwartek, 9 kwietnia 2020

Się opanowało

Taki film. Lotów niskich. Śmieszny jak Mikołajek. Taka scena:
Mąż siedzi przy stole. Podchodzi Żona. Obejmuje go za szyje. Całuje w skroń.
- Mama tak nigdy nie robi tacie - cichy szept z kanapy był aż nadto słyszalny.
Się z trudem opanowało.

środa, 8 kwietnia 2020

Się zapytało

A tu rewolucja. Wszystko co było w lodówce leżało teraz na podłodze, stole, blacie... właściwie nie było nigdzie wolnego miejsca.
- A po? - Się zapytało.
Reakcja (tradycyjnie) nerwowa z lekkim tonem złości zmusiła tylko do wyciszenia. To był najprostszy sposób na święty spokój.

wtorek, 7 kwietnia 2020

Się przeniosło

- Odszedł Edek.
W jednej chwili Się przeniosło do epoki słusznie minionej, kiedy pan Edward pomagał składać meble, udostępniał kuchnię letnią, żartował bez przerwy ze swojego zagiętego małego palca...
- Mam taki specjalny do ucha - śmiał się aż drżała jego kręcona fryzura.
I wszystko zostało w niematerii.

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Się zreflektowało

Zamordyzm.
Się zreflektowało czytając projekt ustawy.
Ale to i tak nic nie zmieniało. Społeczeństwo miało swój rozum. Jak zwykle.

niedziela, 5 kwietnia 2020

Się uśmiało

- Bo ja jestem pod ścisłą ochroną.
Nieco ponad sześcioletni dzieciak pozamiatał. Się uśmiało, widząc minę matki, która nijak nie mogła zachować powagi.
Fakt. W takim wieku trzeba być pod ścisłą ochroną.

sobota, 4 kwietnia 2020

Się podążało

Między kuchnią a salonem. Między parapetem i oknem. Wzrok podążał w kierunku, w którym zwykł podążać z pożądaniem. Tyle zostało, prócz wspomnień letniego, ciepłego dnia na Roztoczu, kiedy znienacka Się stało obiektem nagłego pożądania.
Nigdy więcej, nigdy później. Nigdy.
Się czuło samo, choć wokół zmieniło się... niewiele.

piątek, 3 kwietnia 2020

Się szukało

A może tylko parapety sprzątnę? A może tylko okna przemyję? A może - skoro już umyte - to założę te nowe firanki? A może te zainfekowane storczyki...
Się szukało sobie miejsca, ale nie należało to najłatwiejszych zadań w dobie totalnej reformy. Najwidoczniej nie tylko polityka powodowała potrzebę ucieczki.

czwartek, 2 kwietnia 2020

Się skusiło

Ani zasilacza. Ani pilota. Ani radia. Właściwie radio było, ale uszkodzone. Jakby nie było.
A to tylko chwilowa utrata chłodnej kalkulacji, zimnego rozumu i trzeźwej oceny sytuacji.
Się skusiło, nie doczytało i zostało z... radiem bez radia.
Nagle otworzyły się drzwi na fotokomórkę, miła pani w rękawicach zaprosiła do sklepu i wszystko uciekło gdzieś daleko. Się było piętnaste.

środa, 1 kwietnia 2020

Się poczuło

Kuchnia. Poligon, w którym Się czuło najlepiej. Sześć godzin manewrów, podchodów, ataków i bezkresny stan odpoczynku od świata. Cukinia w gofrach, cukinia w plackach warzywnych...
- Nie ma wina?
Strzał celny, eliminujący. Się poczuło nagle zmęczone.

wtorek, 31 marca 2020

Się zrozumiało

Nie wychodź. Idź!
Wychodź. Nie idź!
Miara człowieczeństwa ustalona na dwa metry w systemie dwójkowym miała zapewniać to i tamo. W tym akurat była jakaś logika, wprawdzie nieco złudna, ale jednak.
Tymczasem skoro idziesz TU to możesz iść TAM. Logika. Obłudna.
Się zrozumiało Władzę. Na miejscu.
- Nie idę!

czwartek, 26 marca 2020

Się postarzało

Się postarzało. Wszystko. Ulicami przemykały pojedyncze osoby. W sklepach... tłoczno, ale wszyscy karnie dwójkami. Wszyscy niemal w jednym wieku. Żadnych dzieci. Żadnych starców. Świat, nawet ten prowincjonalny, spłaszczył się niesamowicie. Ucichł.
- Były jakieś otręby? - głos zza pleksowej barykady był taki jak zawsze.
- Tak, a czemu?
- Drogie... trzydzieści ponad...
Życie zdrożało. Niematerialnie.
- Trzysta osiemdziesiąt... - nie miało wielkiego znaczenia.
Dziwny jest ten świat.

czwartek, 19 marca 2020

Się wyszło

Wiosna. Ciepło. Bezwietrznie. I metrowo.
Jeden od drugiego. Jedna od drugiej.
Jedna druga życia.
Się wyszło. Na jedną drugą.

wtorek, 17 marca 2020

Się skończyło

I tak z dnia na dzień. Z godziny na godzinę. Z minuty na minutę. Z sekundy na sekundę.
Skończyło się.
Świat, w którym wszystko wydawało się poukładane i spontaniczne zarazem w jednej chwili znikł. Pusto, cicho i złowrogo jednocześnie.
Trójka bez Manna.