poniedziałek, 29 czerwca 2020

Się zazdrościło

Był wysoki z dłuższymi kręconymi lokami wygolonymi do zera bokami, ubrany w krótkie robocze spodnie, zmęczoną koszulkę i buty, które jakimś cudem trzymały się nóg. W jednej ręce taszczył ciężką parcianą torbę,a w drugiej półlitrówkę.
- Dzień dobry, czy ma pani jakiś woreczek albo papiereczek - jego głos był niski, aksamitny i niezwykle przyjemny, niepasujący niepasujący do jego fizjonomii. - O dziękuję pani bardzo, mam jeszcze jakieś pieniążki, ale zapłacę kartą. Dziękuję pani bardzo. Do widzenia.
Się zazdrościło. Samo nie wiedziało czego, ale znów dało się zwieść pozorom.

niedziela, 28 czerwca 2020

Się słuchało

- Co ja mogę zrobić, żebyś mnie znowu kochała?
Siedmioletni dzieciak, bardziej z humoru niż powagi, zadał pytanie w przelocie. Najwidoczniej coś nagrzeszył matce, która nawet nie zdawała sobie sprawy z powagi (niepowagi) sytuacji.
- Przecież cię kocham cały czas.
Się słuchało.

sobota, 27 czerwca 2020

Się zastanawiało

Stary, kineskopowy telewizor, wzmacniacz do wieży niemal starożytnej, kilka mocno wysłużonych mebli, antena satelitarna, wywietrzałe alkohole, stosy ubrań niemodnych... i tak bez końca można było wymieniać.
- Po co to wszystko? - Się zastanawiało. - Nie lepiej wyrzucić?
Nie zapytało. Wszystko miało się jeszcze przydać. Do zakurzenia.

piątek, 26 czerwca 2020

Się zapytało

- Nie ma - padła odpowiedź, kiedy Się zapytało o Szefową - ale lepiej dzisiaj nie podchodzić. Co tu było!
I Sekretarka tonem konspiracyjnym opowiedziała o fochach i nerwach (jak zwykle nie wiadomo z jakiego powodu). Się już przyzwyczaiło do tej niestabilności, ale i tak wolało nie spotykać nikogo kto miał kłopot sam ze sobą. Zwłaszcza po półwieczu.

czwartek, 25 czerwca 2020

Się słyszało

To miłe, kiedy Się słyszało, że było się najlepszym, mówiono same pozytywne rzeczy...
Nie wierzyło. Nie ufało. Było sobą. Samo przez Się znało.

środa, 24 czerwca 2020

Się nie potrafiło

Okulary na nos, sprawne przesunięcie palcem po ekranie, szybkie wstukanie czterech cyfr i... nierealny świat znów się otworzył. Niestety miał wpływ na ten realny, ale Się nie potrafiło tego zmienić. Samotnie.

wtorek, 23 czerwca 2020

Się upadło

Się chciało podziękować, przytulić, okazać wdzięczność, że aż lekko unosiło się nad podłogą.
- Tylko ten brzuch?
- Jaki?
- Duży.
Upadek z dużej wysokości.

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Się lubiło

Że ciągle na garach, że tylko w kuchni, że tylko gotować, że pod nos podstawić, że wyjść nigdzie, że rozrywki żadnej, że kura domowa, że brzmi pejoratywnie...
Się mimo wszystko lubiło takie być. Na przekór wszystkiemu. Jak zwykle.

niedziela, 21 czerwca 2020

Się czuło

- Jakaś zmiana? - Się patrzyło na biegające za piłką dzieciaki i ich mamę.
- Nie wiem, niczego nie jestem pewien.
Się czuło. Coś.

sobota, 20 czerwca 2020

czwartek, 18 czerwca 2020

Się resetowało

- Co oni? Uparli się wszyscy? Siły wyższe? Bystrzy obserwatorzy? Aż tak widoczne?
Się układało puzzle i resetowało świat wokół.
"- No, elegancko, ładnie... gdzie oni wszyscy mieli oczy, ile stracili.
- A może zyskali więcej?
- Albo ktoś zyskał gdzieś indziej".

środa, 17 czerwca 2020

Się patrzyło

Dwie pary skarpetek, krawat. Zestaw jak najbardziej prezentowy.
Się patrzyło z niedowierzaniem.
- Ktoś chyba będzie rozczarowany - pomyślało patrząc na papierową torebkę. - To takie 'abybyło'. Bezuczuciowe.

wtorek, 16 czerwca 2020

Się przekonało

- Szukamy dekoru w kolorze i fakturze drewna na maksymalnie osiem i pół centymetra.
- Ciężko będzie.
- To akurat wiemy.
- Coś poszukamy.
Nie znaleźli. Nie było.
- A to mozaika? 
- No, jak się przytnie, dopasuje...
Się było przekonane, że wszystko co otacza nigdy nie jest oryginalne, ale zawsze przycięte na wymiar.

poniedziałek, 15 czerwca 2020

Się nie widziało

Drzwi były otwarte więc Się weszło do pokoju niemal bezszelestnie. A tam... Jedna Pani, szybkimi ruchami pakowała do torebki całą garść cukierków, które Druga Pani przyniosła na poczęstunek.
- Dziwne - Się pomyślało udając, że nic nie widzi - bogata, w markowych ubraniach, wygadana, niczego jej nie brakuje...
- A wiesz - zaczęła niemal natychmiast, zacierając ślady potokiem głośnych słów.

niedziela, 14 czerwca 2020

Się obudziło

I nagle się ochłodziło. W pootwieranych oknach wiatr tańczył z firanami i gonił z jednego kąta w drugi. Chłód poranka spowodował, że Się obudziło.
Za późno? Za wcześnie? W sam raz?

sobota, 13 czerwca 2020

Się miało

Jedenaście lat temu Się miało wątpliwości. Różne, a jednak przy pomocy rzodkiewek i polnych kwiatów, zdecydowało się na krok, o którym marzyło.
Jedenaście lat później Się miało ogrom wątpliwości, ogrom tęsknoty i ogrom marzeń... nierealnych.

piątek, 12 czerwca 2020

Się zauważyło

Szła chodnikiem popychając balkonik. Na półce kilka warzyw, kilka innych zakupów. Mijali ją wszyscy i nikt nie zauważył, że zmierzają w tym samym kierunku.

czwartek, 11 czerwca 2020

Się zobaczyło

- No jedz, przecież to tylko kalafior - mama pouczała dziecko. - Nie krzyw się, dobry jest, smaczny.
Się obserwowało.
- Bleee, brukselka - mama szybko odkładała na bok zielone warzywo.
Się zobaczyło jak to samo nie zawsze jest tym samym.

środa, 10 czerwca 2020

Się stało

Się stało w kolejce za Mężem i Żoną, a przed nimi ich Znajoma.
- Widzę, że przytyłeś - Znajoma była dość bezpośrednia.
- A nie - Mąż odpowiedział szybko - to jakaś choroba, bulimia, czy coś...
Odwrócił się i rzeczywiście wyglądał jak tuż przed rozwiązaniem. 
- Rozumu?

wtorek, 9 czerwca 2020

Się nie miało

- Gdyby nie pasował ten rozmiar - pani Ekspedientka uśmiechała się nie odwracając wzroku od ekranu - można je wymienić.
- Nie, na pewno będą pasowały - Się nie miało wątpliwości. - To ten rozmiar.
- A gdyby się nie podobały też można wymienić...
- A tego to już nie wiem.
Pani podniosła wzrok pełen szczerego uśmiechu. 
Było warto.

poniedziałek, 8 czerwca 2020

Się... niemal

To było przytłaczające. Słowa, słowa, słowa, jasne intencje i żadnych murów z drugiej strony. To było przytłaczające. Od samego początku do samego końca, którego nijak nie widać.
Się niemal płakało.

niedziela, 7 czerwca 2020

Się dziwiło

- Pójdziemy dookoła rynku - kontynuował - bo tu już limity nie obowiązują.
Niesamowita była ta wybiórczość świata. Się dziwiło bez końca, choć nie była to żadna nowość.

sobota, 6 czerwca 2020

Się pomyślało

Poza tym, że trampolina wróciła na swoje miejsce, altana została odfoliowana, a drzwi wejściowe wymienione - nic się nie zmieniło.
- Dalej pełno kierowników - Się pomyślało na odjezdnym.

piątek, 5 czerwca 2020

Się nie wytrzymało

- I znowu się kłócicie! - Się nie wytrzymało. - Tysiące klocków w pudle, a wy się kłócicie o jeden!
- Tak dokładnie o dwa - siedmiolatek tonem spokojnym i beznamiętnym uszczegółowił sytuację.

czwartek, 4 czerwca 2020

Się odebrało

- Będziesz dzisiaj? - głos w telefonie wcale nie był zaniepokojony.
- No, o dziesiątej - Się nieco zdziwiło telefonem o ósmej rano.
- Bo tu już na ciebie czekają.
- To poczekają. Mam być na dziesiątą.
- Ok, ja tu z nimi coś zorganizuję.
Pięć minut później. Telefon.
- Dzień dobry. Terminy z tamtego tygodnia obowiązują i w tym - rzeczowy głos sekretarki brzmiał nieco władczo.
- Ok, będę o dziesiątej.
Się nie lubiło pospieszania i przymuszania. Nawet gdyby sama Władza dzwoniła.

środa, 3 czerwca 2020

Się przejrzało

- To jak? Bo nie wiem. Eldżi? Nołtosiem? Adziesięć?
Się przejrzało co było przejrzenia, przeanalizowało i poleciło.
- Dobra to wezmę ten co mówisz.
Dwa dni później.
- Wiesz! Jednak wybrałam  jeszcze inny.

wtorek, 2 czerwca 2020

Się utknęło

Za Rzeką jednak żyli inni ludzie. Mówili z innym zaśpiewem, inaczej się ubierali, inaczej chodzili i w ogóle byli inni.
- Część mojej krwi jest stąd - Się stało w kolejce obserwując miejscowych i utknęło w swoich wrażeniach.