piątek, 15 lutego 2019

Się czuło

Boks jak boks. Urzędowy, przedzielony wysokim blatem, mleczną szybą i dwoma krzesłami vis a vis. Ona siedziała po tej urzędowej stronie.
- Dowód tymczasowy proszę.
- Proszę.
- Dowód osobisty proszę.
- Proszę.
Wszystko przebiegało zgodnie z urzędniczymi zasadami.
- A wiesz - nagle coś się nie zgadzało - będę zazdrosna, albo się obrażę.
Patrzyła się w bok i najwyraźniej rozmawiała z kolegą z boksu obok.
Się czuło dziwnie. Jakby wkraczało w świat czyjś świat, a jednocześnie było całkiem niewidoczne. Rozmowa kwitła w najlepsze, co rusz urozmaicana urzędniczymi i schematycznymi czynnościami, a Się czuło coraz dziwniej. Niezgodnie z urzędniczymi zasadami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz