- Wiem, że już nie wróci. Nie przytuli. Nie powie, że jestem ważny, może najważniejszy. Nie powie, że kocha. Nie narysuje czerwonego serca na zwykłej kartce, zamiast szałowej kartki walentynkowej...
- Umarła? - Się przerwało niepewnie.
- Nie - oczy wciąż miał powściągliwie smutne. - Nie, chyba w ogóle nie istniała.
- ?
- Miłość.
Zapanowała cisza, której nikt nie miał odwagi przerwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz