poniedziałek, 29 czerwca 2020

Się zazdrościło

Był wysoki z dłuższymi kręconymi lokami wygolonymi do zera bokami, ubrany w krótkie robocze spodnie, zmęczoną koszulkę i buty, które jakimś cudem trzymały się nóg. W jednej ręce taszczył ciężką parcianą torbę,a w drugiej półlitrówkę.
- Dzień dobry, czy ma pani jakiś woreczek albo papiereczek - jego głos był niski, aksamitny i niezwykle przyjemny, niepasujący niepasujący do jego fizjonomii. - O dziękuję pani bardzo, mam jeszcze jakieś pieniążki, ale zapłacę kartą. Dziękuję pani bardzo. Do widzenia.
Się zazdrościło. Samo nie wiedziało czego, ale znów dało się zwieść pozorom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz