- Dzień dobry, czy ma pani jakiś woreczek albo papiereczek - jego głos był niski, aksamitny i niezwykle przyjemny, niepasujący niepasujący do jego fizjonomii. - O dziękuję pani bardzo, mam jeszcze jakieś pieniążki, ale zapłacę kartą. Dziękuję pani bardzo. Do widzenia.
Się zazdrościło. Samo nie wiedziało czego, ale znów dało się zwieść pozorom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz