Pędził rowerem w rozpiętej koszuli w kratę z krótkimi rękawami. Twarz ogorzała, tors opalony, a cała postura nijak nie zdradzała wieku. Młody? Stary? Nieistotne.
Się poczuło jak w wehikule czasu.
W poprzedniej epoce był to widok tak swojski, tak naturalny w czasie żniw, że aż kipiał szczęśliwym, błogim dzieciństwem.
A mówili, że wszystko mija.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz