Się włączyło radio, a tam Mistrz śpiewał głosem, który tak mocno tkwił w głowie od lat:
Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydłaJeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydłaI myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runąłJakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunąłJeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwieraGramy w nim swoje role naturszczycy bez sufleraW najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, co się skończy źleJeszcze nie, długo nie!
I nic dodać. Nic ująć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz