Dwa tygodnie wcześniej.
Jedni i Drudzy siedzieli przy stole. Jedni się uśmiechali,
Drudzy obserwowali. Jedni rozpoczynali sztuczne tematy, Drudzy sztucznie
odpowiadali. Jedni mieli ochotę jak najszybciej wyjść, Drudzy pewnie też.
Trzy tygodnie wcześniej.
Jedni (a przynajmniej połowa z nich) wyrażali ubolewanie (eufemizm) na myśl o spotkaniu z Drugimi, przy okazji nie przebierając w słowach.
Dziś.
Jedni mieli pretensje do Trzecich, że nie zachowują się
odpowiednio wobec Czwartych. Bo tak nie można, bo to przykre, bo co to za
święta, bo nie przeżyją, bo trzeba normalnie, bo…
Się dziwiło, ale chyba (eufemizm drugi) zupełnie
niepotrzebnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz