- Wiesz, siedzimy przy stole, jemy obiad i opowiada mi o swojej pracy. No, mówi, zmienił mi się kierownik, bo po długich namowach Pio.. Tomuś się zgodził. Wiesz, wystarczyło, żeby mieć pewność, że to wszystko dalej trwa, dalej się ciągnie i dalej wszyscy udają... Freud miał rację...
- I co zrobisz? - Się tradycyjnie zapytało.
- Nic. Nie mam siły. Staram się być obok. Dosłownie. W przenośni.
- To trudne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz