Ona jeździła wózkiem sklepowym z nonszalancją godną anarchistki.
On ubrany zgodnie z pogodą na zewnątrz.
Ona w dżinsach i snikersach (na gołych stopach), które miały dość daleko do siebie.
On lekko nerwowy.
Ona naburmuszona.
I mimo wszystko - Się oceniło - byli idealnie dopasowani względem siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz